Co warto wiedzieć ucząc się Tarota

11 stycznia, 2022

Początkującemu tarociście analityczne zastosowania tarota sprawia kłopot gdyż sprawdza znajomości archetypów i rozumienie tego, co nazywamy psychologią czy też filozofią tarota. Filozofii tarota i analizy zależności uczymy się poprzez rozważanie znaczeń symboli i praktykę rozkładów.

Tarocista wbrew obiegowej opinii nie musi być dobrym psychologiem, bo nie zawsze istnieje konieczność odwoływania się do wiedzy psychologicznej. Ważniejsze jest doświadczenie indywidualne i rozumienie tarota w odniesieniu do własnego życia.

Pomiędzy tarocistą, a pytającym zachodzi subtelna zależność. Tarocista kończy poprzez prowadzony seans istotny etap własnego rozwoju lub przepracowywania problemu, pytający zaś ten etap właśnie rozpoczyna. Młodzi tarociści nabierają orientacji i świadomości owych zależności w okresie, kiedy wyłania się ich profil klienta. Okazuje się wtedy, że trafiają do nich osoby z podobnymi problemami.

Zaczynamy z Tarotem od siebie, ale po co?

Jak wszędzie, również w tarocie, budujemy fundamenty i od nich zależy późniejszy rozwój tarocisty i jego umiejętności praktyczne. Podstawową czynnością na drodze nauki i poznania tarota jest znalezienie własnego spojrzenia na archetyp. Tym sposobem rozpoczynamy okres pracy nad sobą służący poznaniu własnej natury. Stąd też stwierdzenie: tarot – klucz do wnętrza. Wypisywanie własnych znaczeń kart to nie tylko projekcja na karty wewnętrznej rzeczywistości, to również aktualizacja tego, co faktycznie istnieje w nas, a czego sobie do końca nie uświadamiamy. Mogą to być nie tylko wzorce naszych zachowań, ale również istniejąca w nas mądrość będąca dorobkiem poprzednich pokoleń. Zbliżając się do jungowskiej koncepcji archetypów, praca z tarotem (własnymi znaczeniami kart) może leczyć nas z niskiej samooceny, kształtować naszą indywidualność, uczyć spojrzenia na świat, wspiera proces psychicznego, emocjonalnego i duchowego dojrzewania. Nie jest najmniejszą przesadą stwierdzenie, że tarot leczy, uczy i doskonali.

Mając własne opisy kart zdobyte drogą wolnych skojarzeń dokonujemy introspekcji podświadomości nie tylko w celu poznania siebie. Jest to konieczne, aby w przyszłej pracy z klientem nie przenosić swoich problemów na pytającego. Znajomość siebie jest niezbędna do poznania granic własnych kompetencji. Tu nieoceniona jest praca z kimś, kto posiada już pewne doświadczenie i może pomóc nam uporządkować skojarzenia tak, aby mieściły się one w obrębie archetypów wpisanych w 22 arkana tarota. Mało jest dobrych nauczycieli tarota. Większość nieporadnie przekazuje wiedzę, którą sami znaleźli w książkach. Narzucając „swoje” znaczenia ograniczają ucznia ku jego zadowoleniu z ułatwienia jakie mu zostało zaproponowane.

Może jednak samemu nauczyć się Tarota?

W literaturze nt. tarota ciągle brak opisu drogi rozwoju i kształtowania się samego tarocisty, a przecież jest ona archetypowa, opisuje ją więc sam tarot. Mag eksperymentuje, zapisuje swoje doświadczenia w księdze, z księgi tej czytać będzie Kapłanka – strażniczka wiedzy i archetyp zdrowej osobowości, kompetencji i zdolności do wykonywania ról społecznych, z czasem Kapłanka zrzuci maskę aby przerodzić się w motyla-Cesarzową, wypracuje specjalizacje – powstanie indywidualność, nowy styl.

Dogmatycznie, magicznie i niepoważnie brzmią wzmianki o tarocie jako drodze rozwoju osobowości uzasadnione jedynie definicją tarota jako opisem wędrówki głupca przez arkana życia. Refleksyjne publikacje dotyczące tarota jako drogi poznania są zbyt subiektywne i nadmiernie przesycone osobistym doświadczeniem autorów. Nie dają odpowiedniej perspektywy. Autorzy zamiast wskazywać drogę, chwalą się tym, że ją w części pokonali głosząc przy tym o swoich odkryciach mających zbyt osobisty, a za mało uniwersalny charakter. Gdy uczeń posiada odpowiedni dystans i myśli samodzielnie wszystko jest w porządku, w innym wypadku przejmuje ograniczenie swojego nauczyciela. Są nimi błędy w myśleniu, interpretacja symboli, a przede wszystkim utrata własnej indywidualności. Jakże często słyszymy opinie: „mówił z tych kart jakby recytował książkę”.

Jedynie w pracach Flawio Anusza znajdujemy dążenia do jasnego uniwersum w opisie tarotowych szlaków i bezdroży. Zawdzięczamy to samemu tarociście, który z dystansem spogląda na swoje płody, przyznając się, że jego język „falwiuszczyzna” wymaga swoistego uczesania. Brak jest nam biografii tarocisty, która rzuciłaby światło na kształtowania się osobowości i indywidualności tarocisty praktyka. Warto czerpać z ezoterycznych, intuicyjnych opisów, ale jednocześnie nie powinno się traktować ich dogmatycznie, lecz przekładając na własne doświadczenia zachowywać zdrowy rozsądek. W przeciwnym wypadku możemy popaść w zmitologizowany, karykaturalny odlot od rzeczywistości, do której powrót i konfrontacja z nią zniechęci do dalszej nauki. To jedna z największych pułapek zastawionych przez uzależnionych od swojej pozycji tarotowych magów. Wydaje się ona groźniejsza niż pomieszania wynikające z oczytania w rozmaitej literaturze i pogubienia się w subiektywnych, a co gorsze nie integralnych spojrzeniach na archetypy ich autorów. Literatura zbyt często zawiera jedynie spis rozmaitych znaczeń pochodzących od różnych autorów. Taki tarot to collage, w którym nie ma szans na odnalezienie spójnej perspektywy.

W potocznej świadomości w postaci mitu funkcjonuje opinia głosząca, że tarota nie można się nauczyć. Pogląd ten wydaje się zasadny, tylko, jeśli przyjmiemy, że tarota poznajemy, a nie wkuwamy znaczenia kart. Biorąc pod uwagę kwestie predyspozycji należałoby wyjaśnić, iż tarocistą nie zostanie każdy. Aby stać się tarocistą należy się tej funkcji poświęcić. Tak jak w przypadku lekarza, prawnika, nauczyciela i innych społeczna rola tarocisty wymusza określony styl i rytm życia. Wiąże się to z etyką zawodu i obowiązkami.

Inny mit, który dla porządku należałoby wyjaśnić to pogląd jakoby nie można było stawiać kart samemu sobie. Należy przyznać, że jest to szczególnie trudne. Do własnych problemów lub problemów bliskich posiadamy silny stosunek emocjonalny, który utrudnia obiektywną interpretacje. W prowadzonej przeze mnie szkole tarota uczeń rozpoczyna od stawiania kart samemu sobie. Jest to możliwe tylko w formie grup 4-5 osobowych, ten indywidualny charakter kursów daje możliwość otoczenie kursanta szczególna uwagą podczas ćwiczeń. W dużych grupach rozwiązaniem jest przygotowanie interpretacji pisemnie.

No to po co ten nauczyciel Tarota?

Rola nauczyciela sprowadza się do pomocy w uporządkowaniu skojarzeń przez właściwe ich przypisanie poszczególnym archetypom. Przykładem błędu, który pojawia się na tym etapie jest stosowanie zamiennie słów decyzja i wybór. Proces podjęcia decyzji przypisujemy karcie Cesarza (arkan IV), wybór zaś karcie Kochankowie (arkan VII). Wybór nie jest decyzją, choć może być bezpośrednio z nią związany jako jej naturalne następstwo. Decyzja posiada element konieczności i oczywistości, brak decyzji związany jest z konsekwencjami, które obiektywnie są nie do przyjęcia. Wybór zaś odbywa się pomiędzy dwoma rozwiązaniami, gdzie jedno rozwiązanie jest obiektywnie lepsze ale oba są do przyjęcia.

Osoby, które mylą pojęcia decyzji i wyboru mają problem z procesami decyzyjnymi i rozważaniem za i przeciw w życiu przy wyborze sposobu rozwiązania problemu. Mylą sytuacje, w których należy podjąć decyzję, z sytuacją, w której należy dokonać wyboru. Sprawia im problem podjęcie decyzji, gdyż uzależniają ją od dokonania wyboru pomiędzy sposobami jej realizacji.

Takie osoby podejmują decyzje pod presją konieczności dokonania wyboru. Stwarza to niepotrzebne napięcia i obniża funkcjonalności działania. Postępowanie zgodnym bardziej z kolejnością wydaje się podjęcie decyzji, a następnie dokonanie wyboru drogi jej realizacji – to proponuje tarot. Wyobraźmy sobie, że stoimy przed decyzja wakacyjnego wyjazdu. Sama kwestia wyjazdu posiada element oczywistości. Wyjazd to nie tylko przyjemność, ale przede wszystkim wypoczynek. To oczywiste, że dla higieny psychicznej i właściwego funkcjonowania konieczny jest odpoczynek. Ten warunek to opisany element oczywistej konieczności. Wybór zaś dotyczy sposobu realizacji decyzji, w tym wypadku przykładowo wyjazdu w góry lub nad morze lub wyboru biura podróży, które zorganizuje nam wakacyjny wyjazd wypoczynkowy. Jeśli uzależniamy decyzje od wyboru nie podejmujemy decyzji przed dokonaniem wyboru. Tak uzależniając decyzję szybko zniechęcamy się. Gdy nie potrafimy dokonać wyboru, nie podejmujemy decyzji i nie jesteśmy konsekwentni. Tracimy siłę i nie wykorzystujemy możliwości.

Artykuł opublikowano za zgoda autora.
Piotr Horn – tarocista, nauczyciel tarota, muzykoterapeuta, założył i prowadzi Akademię Tarota oraz Centrum Tarota www.piotrhorn.pl. Prowadzi seanse indywidualne i online, specjalizuje się w Biznes Tarocie, Tarocie Karmicznym, Osobistym oraz Analizie Związków.